środa, 23 maja 2012

Rozdział 1

-Lynn zejdź na dół!-Obudził mnie krzyk mamy.
Podskoczyłam na łóżku wyrwana z mojego pięknego snu. Spojrzałam na zegarek i z powrotem padłam na łóżko.
-Mamo jest 7.30 i to pierwszy dzień wakacji. Pamiętasz?-jęknęłam zamykając oczy.
Usłyszałam otwierane drzwi, tupot stóp i głos.
-Niech nam żyje, niech nam żyje! Niech nam żyje nasza Lynn!-wołały trzy głosy.
Podniosłam się niechętnie i otworzyłam oczy. W moim pokoju stała moja mama, babcia S. czyli mama taty oraz moja BFF Taylor. Rozejrzałam się po pokoju.
-Aaa.... Moje urodziny...-westchnęłam nagle sobie przypominając.
-Wszystkiego najlepszego Lynn!-wydarła się moja przyjaciółka z bananem od ucha do ucha, sprawiając, że podskoczyłam w swoim łóżku.
Tay podbiegła do mnie i wręczyła mi pięknie ozdobione pudło. Było całkiem spore i swoje ważyło. Dziewczyna cofnęła się i spojrzała na moją mamę z uśmiechem. Z rosnącą ciekawością pociągnęłam za wstążkę i podniosłam wieczko. W środku znajdował się malutki kotek, który zapewne zmieściłby mi się na dłoni. Był czarny z białą plamką na oku, uszach i łapach. Wychylił głowę z pudła i zamruczał cicho.
-To kotka.-poinformowała blondynka.
-Dziękuję.-pisnęłam podnosząc zwierzę.
Ono usiadło na moim łóżku i natychmiast zaczęło krążyć szukając sobie wygodnej pozycji.
-Nazwę ją Nelly.-oznajmiłam i pogłaskałam kicię po głowie.
Podeszła do mnie moja mama i również wręczyła mi pakunek. Ten zapakowany był w papier pokryty najróżniejszymi pięknymi malunkami. Dałabym głowę, że Taylor męczyła mamę, aż pozwoliła jej ozdobić ten  kawałek papieru. Uśmiechnęłam się i rozpakowałam go tak, by nie zniszczyć pracy przyjaciółki i mamy. Moim oczom ukazała się śliczna fioletowa sukienka, którą od dawna chciałam kupić. Potem podeszła do mnie babcia i wręczyła mi pudełko podobnej wielkości jak to, które poprzednio otrzymałam od blondynki. Delikatnie uniosłam pokrywkę, a moim oczom ukazało się niesamowite wnętrze. Wyłożone było liliowym tiulem, a w środku połyskiwał śliczny materiał. Na pierwszy rzut oka była to czarna szmatka, jednak jeśli się przyjrzało, można było dostrzec śliczną suknię. Składała się z czarnego gorsetu, wiązanego z tyłu ciemno różową wstążką i spódnicy z falbankami w tym samym kolorze co wstążka, która zdawała się płynąć między palcami. Byłam niemal pewna, że babcia sama uszyła strój.
-Babciu, jest piękna.-szepnęłam z uśmiechem.
Ona tylko do mnie mrugnęła. Mama podeszła do mnie niepewnie i wręczyła mi jeszcze kopertę. Przyjęłam ją ze zdziwieniem.
-Od twojego ojca.-ogłosiła.
Skinęłam głową i otworzyłam kopertę. W środku znajdowały się cztery bilety i cztery karty. Wysypałam zawartość na łóżko i oniemiałam.
-Bilety do Londynu? Przekonałaś go mamo? Jesteś najlepsza-nadawałam z taką szybkością, że plątał mi się język.
-Pani McKenzie czy to jest to, co ja myślę, że to jest?-spytała moja przyjaciółka niemal zezując na cztery karty.
Moja matka zaśmiała się i skinęła głową. Dziewczyna pisnęła głośno i zaczęła podskakiwać w miejscu. Zdezorientowana wzięłam do dłoni jedną kartę i odwróciłam ją. Przeczytałam po cichu treść.
-Wejściówka na koncert.-oznajmiłam zdziwiona.
-Nie byle jaki koncert. To jest na koncert One Direction!-zawołała Tay.
Nadal patrzyłam na nią nic nie rozumiejąc.
-To jest ten zespół, który tak lubię-wytłumaczyła już spokojnie.
Skinęłam głową wreszcie coś łapiąc
-Za tydzień już będziesz miała inny.-rzekłam cicho chichocząc.
Wzięłam do dłoni bilety i dokładniej je przestudiowałam.
-Ten lot jest pojutrze?-zdziwiłam się.
Mama skinęła głową z szerokim uśmiechem.
-Będziecie w Anglii całe wakacje.-dodała babcia również się uśmiechając.
Spojrzałam na nie i uszczypnęłam się w rękę, by sprawdzić czy to na pewno nie sen.
-Wylot jest o 5 rano, więc lepiej zacznij się pakować.-oznajmiła staruszka.
-Nie teraz. Mamo dasz mi...-zaczęłam.
Zanim skończyłam ona podawała mi kartę kredytową z której mogłam wydawać ile chciałam. Uśmiechnęłam się, wzięłam kartonik i objęłam ją mocno.
-Idź się ubieraj. Dzwonię do Alyson i Victorii.-oznajmiła moja przyjaciółka weyciągając komórkę.
Zerwałam się z łóżka i popędziłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, a Taylor podrzuciła mi ciuchy. Po chwili wyszłam do pokoju ubrana w szorty, białą bokserkę, czarne botki i czarną bejsbolówkę. W moim pokoju Tay już pożerała naleśniki. Usiadłam obok niej i zaczęłam robić to samo. Kwadrans później talerz był pusty, a my wychodziłyśmy z domu. Po dziesięciu minutach spotkałyśmy się z dziewczynami w Ferry Plaza. Centrum handlowe było stosunkowo puste. Każdy nastolatek chciał wypocząć w pierwszy dzień wakacji.
-Co jest tak pilne, że musiałyśmy się spotkać o 8 rano pierwszego dnia wakacji?-jęknęła Ally.
Uśmiechnęłam się.
-JEDZIEMY NA WAKACJE DO ANGLII!-krzyknęłam.
Ich miny były bezcenne. Po chwili ściskałyśmy się i skakałyśmy.
-A jako, że jedziemy tam na całe wakacje, należy zrobić zakupy-stwierdziła czarnooka i wyjęła portfel.
Uśmiechnęłyśmy się szeroko i poleciałyśmy w kierunku sklepów.

Po dwóch godzinach padłyśmy zmęczone na fotele w kawiarni.
-Padam z nóg.-jęknęła Tay na całą kawiarnię.
-Idę po shake'a. Dla was to co zwykle?-spytałam i nawet nie czekając na odpowiedź ruszyłam do kasy.-Jedno mango, jedną truskawkę, jedną wiśnię i jeden banan.-wymieniłam.
Wyjęłam z portfela określoną sumę. Zawsze płaciłyśmy za napoje tyle samo. Po chwili stały przede mną cztery napoje.
-Wow, masz zamiar to wypić sama?-usłyszałam głos za plecami.
Odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętego szatyna.
-Nie... Tam są moje przyjaciółki.-oznajmiłam wskazując na wygłupiające się dziewczyny.
-Takie ładne panie same? Możemy się przysiąść?-spytał unosząc brwi.
-My?-zdziwiłam się.
-Moi przyjaciele stoją tam.-powiedział obracając się w stronę drzwi.
Stało tam trzech chłopaków. Jeden blondyn i dwóch brunetów.
-Dobrze, czemu nie?-wzruszyłam ramionami i z napojami ruszyłam w stronę stolika.
-Właśnie. Jestem James, ten z ciemną skórą to Carlos, drugi brunet to Logan, a blondyn to Kendall.-oznajmił chłopak machając do swoich kolegów ręką.
-Jestem Lynn, ta w okularach to Taylor, druga blondynka to Victoria, no i ostatnia to Alyson.-oznajmiłam.
Usiadłam na swoim miejscu, a chłopcy wzięli dla siebie krzesła.
-Widzę, że już tu trochę siedzicie.-rzekł James unosząc brwi.
-Tak. Ja, Tay, Ally i Vix wyjeżdżamy niedługo i musiałyśmy coś kupić.-odparłam wymijająco.
-Chyba nigdy nie zrozumiem dziewczyn.-oznajmił Kendall.
-Tay z chęcią ci wszystko wytłumaczy. Mnie uwielbia robić wykłady.-stwierdziłam posyłając uśmiech w stronę przyjaciółki.
-To nie moja wina.  O niektórych sprawach nie masz zielonego pojęcia moja droga.-oświadczyła poprawiając okulary z miną nauczycielki.
Cała nasza grupka wybuchła śmiechem.
-Przepraszam panią, pani profesor-wyrecytowałam przybierając wyraz twarzy skarconego dziecka.
Ona uśmiechnęła się i poklepała mnie po głowie. To spowodowało kolejny napad śmiechu.

Zanim się zorientowaliśmy minęły kolejne dwie godziny i musiałyśmy już lecieć.
-Lynn, możesz na chwilę?-usłyszałam głos Jamesa stojącego jeszcze przy stoliku.
Podeszłam do szatyna zdziwiona i uniosłam brwi pytająco.
-Wiem, że wyjeżdżasz, ale może... Dasz mi swój numer?-wykrztusił szybko i patrzył na mnie jakby z obawą.
-Jasne. Daj mi swój telefon.-wyciągnęłam dłoń.
Chłopak podał mi iPhone'a. Szybko wstukałam numer i zapisałam go, po czym pobiegłam do dziewczyn machając mu na pożegnanie.
-Dziewczyno zdajesz sobie sprawę z tego kto to był?-spytała Tay.
Pokręciłam głową zdziwiona. Tak zachowywała się kiedy mówiła o One Direction.
-To byli chłopcy z Big Time Rush!-rzekła podekscytowana.
-To... był zespół z Maja 2010, tak?-chciałam się upewnić.
Skinęła głową.
-Więc... Czego od ciebie chciał James?-spytała Vix.
-Poprosił o mój numer.-wzruszyłam ramionami.
-O Mój Boże... Totalnie na ciebie leci.-pisnęła Ali.
-Coo? Nieee...-zaprzeczyłam.
-Dziewczyno, czy ty nie widziałaś jak on na ciebie patrzy?-zapytała Taylor.
Pokręciłam przecząco głową. One tylko pokręciły głowami z niedowierzaniem. Nagle usłyszałam odgłos przychodzącego SMSa. Wyciągnęłam moje blackberry i spojrzałam na wyświetlacz.
-No i spróbuj mi powiedzieć, że to nie od niego.-oznajmiła z pewną siebie miną blondynka.
Ponownie spuściłam wzrok na telefon.
Świetnie się bawiłem. Musimy to powtórzyć. Może wpadniecie dziś do nas na imprezę? James
-Eee... Mamy zaproszenie na imprezę. Dzisiaj. Od chłopców.-oznajmiłam czując, że się czerwienię.
Okularnica uśmiechnęła się z wyższością.
-No jasne, że idziemy!-ogłosiła Alyson.
Wyszczerzyłam się i zabrałam się za odpisywanie.
Ja też miło spędziłam czas. Chętnie przyjdziemy. Gdzie i o której? Lynn
Uśmiechnęłam się do dziewczyn.
-Oho... A co ty na to, że już napisał o tobie na twitterze?-spytała Vicky patrząc na swojego iPhone'a z uśmiechem.
-CO?!-wydarłam się na pół galerii.
Dziewczyna pokazała mi swoją komórkę. Zerknęłam na profil chłopaka.
-Miło spędzony dzień z @Lynn_McKenzie. Czekam na powtórkę-odczytałam cicho.
Dziewczyny ukazały swoje zęby w uśmiechu typu "Mówiłyśmy!". Złapały mnie za ręce i pobiegłyśmy razem do domu.
-Mamo idziemy dziś na imprezę.-oznajmiłam, kiedy przebiegałyśmy przez kuchnię i biegłyśmy do mojego pokoju.
Usiadłyśmy na łóżku na którym zaraz pojawiła się Nelly i zaczęła obwąchiwać dziewczyny.
-Ale słodka...-szepnęła Vix ukazując jeszcze szerszy uśmiech niż zwykle.
Ally również wyszczerzyła zęby i skinęła do blondynki głową. Wstały i podeszły do swoich toreb. Obie wyciągnęły z nich pakunki w kolorowych pudełkach, po czym wręczyły mi je. Uścisnęłam je mocno. Uniosłam wieczko pakunku od blondynki. W środku znajdowała się para białych nike high dunk. Objęłam ją mocno, po czym zabrałam się za drugą paczkę. W środku znajdował się album. Uwieczniał on różne sceny z nami w roli głównej. Od kiedy się poznałyśmy. Pod każdą fotografią znajdował się krótki opis, lub cytat. Sam album ozdobiony był podpisem każdej z moich przyjaciółek. Uścisnęłam Ally, jednak podskoczyłam na dźwięk przychodzącego SMSa. Wzięłam telefon i odczytałam wiadomość.
200 Cervantes Boulevard, Marina District. Godzina 20. J.
______________________
Ta końcówka z prezentami od dziewczyn to takie trochę sranie w banie, ale nie mogłam wymyślić idealnego prezentu. No cóż... Nie ma jeszcze 1D i pewnie pojawi się dopiero w jakimś trzecim rozdziale, więc radzę być cierpliwym... A na razie? Pozdrawiam

MiseryAnne

1 komentarz:

  1. G E N I A L N E :*
    czekam na następny szybko :*
    zapraszam do mnie: http://fucksmiile.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń